Cmentarz de Loyasse. Możesz tu dojechać autobusem nr 90 do przystanku "Jaricot" przy ulicy Pauliny Marii Jaricot. Stąd już kawałek spacerkiem do wejścia głównego na stary zabytkowy cmentarz. Przesympatyczny Pan dozorca pomoże wskazać miejsce pierwszego pochówku Czcigodnej Pauliny. Wyznaczona flamastrem droga do kwatery pana Ricarda Vittona. Cmentarz jest otwarty od godziny 17.00
Z cmentarza udajemy się spacerem, alejką wśród pąkujących już drzew w stronę pięknej Bazyliki Notre-Dame de Fourvière. Wiosnę czuć w powietrzu i wśród roślin budzących się do życia. Tutaj zaczyna się to wcześniej niż w Polsce. Tymczasem w świątyni trwało wystawienie Najświętszego Sakramentu. W głębokiej ciszy ludzie trwali na modlitwie. Było niewielu modlących się. Zostaliśmy też na chwilę rozmowy z Panem Jezusem. Przed samą bazyliką czuwali żołnierze pilnujący, by nikt nie zakłócał spokoju. W pełnym uzbrojeniu... Ze względu na zdarzające się ataki na Kościoły we Francji jest tutaj wzmożona ochrona. Poczułam się trochę nieswojo... Ze wzgórza de Fourvière roztaczał się wspaniały widok na Lyon. Pogada była tak piękna, a niebo przejrzyste, że w oddali, daleko, daleko pojawił się naszym oczom szczyt Mont Blanc. W linii prostej na mapie jest oddalony od wzgórza ponad 100 km. Piękny to był widok. Niestety nie do uchwycenia na zdjęciu. Po drugiej stronie rzeki Saona widzieliśmy nasz cel, Kościół Sanit-Nizier de Lyon, gdzie spoczywa ciało Pauliny Jaricot złożone tam w 1935 r.
Panorama Lyonu ze wzgórza. Ten Kościół z dwiema wieżami za budynkami na pierwszym planie to Église Saint-Nizier de Lyon. Zanim jednak miałyśmy przejść na drugą stronę rzeki, przebyłyśmy drogę ze wzgórza na ulicę Saint-Barthélemy, do Lorette, muzeum i domu. Pauliny Jaricot... Schodziliśmy ścieżką w dół, tą samą ścieżką, którą codziennie pokonywała młoda kobieta. Tu na ścieżce co klika metrów stawałyśmy na miedzianych różach. A między nimi miedziane, większe okrągłe tablice z liczbami. Liczymy...10 róż i 1 tabliczka...To Różaniec! Do domu Pauliny prowadziła ścieżka różańcowa, droga modlitwy, ciszy, śpiew ptaków wśród drzew i szum miasta w oddali...
To jest ten dom, to miejsce, gdzie zaczął się ŻYWY RÓŻANIEC, skąd ma swój początek Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary. W tym domu zmarła Służebnica Boża Paulina Maria Jaricot, samotna i zapomniana...Nie potrafię opisać emocji. Zapraszam Was do odwiedzenia muzeum... W Muzeum na wejściu młoda dziewczyna opowiada nam historię z życia Pauliny Marii Jaricot. Ponieważ nie rozumiem języka francuskiego, Ania tłumaczy. Dostałyśmy bileciki. Później wrócimy do małego sklepiku po kilka pamiątek. Za niedużą kwotę można nabyć publikacje o założycielce PDWR, obrazki, folderki... wszystko prawie tak jak w naszej polskiej siedzibie Papieskich Dzieł Misyjnych w Warszawie. Kobieta na bileciku napisała nam miejsce, do którego powinnyśmy się udać, a gdzie jest pochowane serce Służebnicy Bożej. To Kościół Św. Polikarpa, niedaleko Kościoła św. Nizier. Udajemy się schodami na pierwsze piętro, zwiedzamy niewielką salę z pamiątkami. Są tu stare publikacje, zdjęcia z placówek misyjnych, obrazki a także relikwiarze pierwszych męczenników...żałuję, że nie ma tłumaczenia na język polski. Myślę, że na beatyfikację warto by było zrobić tabliczki po polsku. Do Lyonu zapewne przyjdzie wielu Polaków i grup Żywego Różańca. Na drugim piętrze znajduje się pokój... Skromnie tu. Kominek, łóżko, komoda, kilka pamiątek, różaniec i fotografie. Niewiele materialnych rzeczy pozostało po kobiecie, po której pozostało ogromnie dużo duchowych spraw. Robi na mnie wrażenie czerwony naszyjnik, który znam z portretu. Czy to ten sam naszyjnik. który nosiła młoda szesnastoletnia Paulina? Robię pamiątkowy wpis... z emocji trzęsą mi się ręce... Zobaczcie ...
Kończymy pobyt w muzeum, robiąc drobne zakupy. Kilka książeczek w j. francuskim, za to bogato ilustrowane. Zaraz obok na tej samej ulicy znajduje się Kaplica Świętej Filomeny. To Święta, której Paulina Jaricot zawdzięcza swoje uzdrowienie. Odkąd doznała łaski, była czcicielką Świętej. W kaplicy spędzamy chwilę. Kolejny dziesiątek różańca na mojej drodze. Z zachwytem patrzę na portret młodej kobiety, który znam od dawna. Tutaj znajduje się wierna kopia oryginału. A oryginał jest przechowywany w siedzibie Papieskich Dzieł Misyjnych w Lyonie. Podobno Paulina kazała przemalować artyście swój wizerunek i zakryć szalem za bardzo odkryte ramiona młodej kobiety. Zapalam świeczkę. Za misjonarzy, za współpracowników na misyjnym zapleczu, proszę o łaskę zdrowia dla bliskich. Dziękuję za łaski, które otrzymałam w ostatnim czasie dla siebie. Idziemy dalej przez Lyon Ścieżkami Pauliny Jaricot...
Schodzimy w dół schodami Mnt des Chazeaux i udajemy się w kierunku Katedry Świętego Jana. Z dołu, jak obejrzałyśmy się za siebie, ukazał się jeszcze raz niesamowity widok na Bazylikę, a poniżej wśród drzew Dom Lorette. Mijamy piękne, stare uliczki, przekraczamy rzekę i już prosto do Kościoła św. Nizier, który był kościołem parafialnym Służebnicy Pauliny.
Kościół św. Polikarpa w Lyonie, jest jakby wciśnięty pomiędzy kamienice, otoczony nimi, niedostępny. Nie do ogarnięcia wzrokiem w całości. Stary, ale bardzo ważny na drodze duchowej pielgrzymki do Lyonu. W tym kościele Paulina często się modliła i tu działała. Wszystkie te miejsca, które odwiedziliśmy są oddalone od siebie zaledwie 2 km w linii prostej. To taki piękny spacer po starym mieście...z różańcem w kieszeni. „Ta piękna pobożność, na ogół od dawna kojarzona z «zawodowymi» dewotkami, które powinny być stare lub nie mieć nic do roboty, to błędne, ale niestety powszechne uprzedzenie (…). Najważniejszą więc rzeczą i najtrudniejszą jest uczynić różaniec modlitwą wszystkich” PMJ 1826 r.